gen_103.1.gifgen_163.1.gifWSTEPCO TO JESTJAK ZACZACSPRZETTABELESLOWNIK   ALBUM   FILMYLINKIAUTOR

gen_538.1.gif

JAK ZACZĄĆ


 

Po pierwsze: Skoki BASE to nie zajęcie dla każdego spadochroniarza. Może się niektórym ludziom wydawać że wygląda to dosyć łatwo, zwłaszcza po obejrzeniu kilku fajnych filmów lub zdjęć. Mało kto pokazuje drugą stronę medalu (wypadki) w takich filmach. Tak naprawdę jest to zajęcie bardzo ekstremalne, wymagające wielu kwalifikacji, mocnej psychiki i zupełnego poświęcenia. Nawet najlepsze przygotowanie, intensywny trening i wieloletnie doświadczenie w spadochroniarstwie nie gwarantują wyeliminowania możliwości poważnej kontuzji, lub śmierci! Jedynie tą możliwość zmniejszają. Zaczynając skakać BASE równocześnie zgadzasz się z faktem, że prawdopodobnie wcześniej czy później odwiedzisz szpital, zapoznasz się z policją, i może stracisz kumpla albo dwóch. Jeśli to cię nie odraża, czytaj dalej.



Następny krok to przekonanie się, że nie ściemniam na temat ryzyka, i odwiedzenie tej oto strony: "BASE FATALISTY LIST". Jest to dosyć dokładna lista opisująca śmiertelne wypadki w BASE i ich przyczyny. Zrozumiesz wtedy na przykład to, że nawet przy najdokładniejszym ułożeniu spadochronu, i wykonaniu skoku w świetnych warunkach atmosferycznych, czasza może otworzyć się w kierunku obiektu, a to od czasu do czasu kończy się tragicznie.



W porządku. Zrozumiałeś i zaakceptowałeś ryzyko w basejumpingu. Co dalej? Potrzebujesz doświadczenia w tradycyjnym spadochroniarstwie. Ile takich skoków powinieneś wykonać? Trudno powiedzieć, ale przynajmniej około dwustu!!! Dlaczego? Bo w BASE niema czasu na przemyśliwanie krytycznych sytuacji. Trzeba reagować momentalnie. W sytuacjach awaryjnych typu line over, line twist lub offheading, masz do dyspozycji tylko kilka sekund. Po za tym lądowiska w BASE są przeważnie bardzo małe i pełne przeszkód, wiec najlepiej nauczyć się precyzyjnego lądowania w bezpiecznych otoczeniach strefy / aeroklubu. 



Co trenować skacząc z samolotu, przed otwarciem spadochronu? Przede wszystkim równowagę (jej błyskawiczne odzyskanie). Stabilne spadanie jak worek z cementem nie przyda się praktycznie do niczego. Są ludzie, którzy od pierwszego skoku po wyszkoleniu, spadają tylko płasko. Mają tysiące skoków, a nie wiedzą nawet jak zrobić jakiegoś prostego fikołka, usiąść, stanąć na głowie, lub przemieszczać się po niebie leżąc na plecach.
W 2002 straciłem kumpla, który miał około 2000 skoków z samolotu, niestety tylko typu "worek z cementem/relative work". Zrobił słaby wyskok, stracił równowagę, i do samego zderzenia się z ziemią (10 sekund), stabilności nie odzyskał. Był to jego szesnasty skok BASE. Jestem przekonany, że gdyby zrobił trochę freeflyingu lub innych ewolucji podczas skoków z samolotu, uratowałoby mu to
życie!



Oprócz zupełnej kontroli nad spadającym ciałem, musisz także nauczyć się latać (nie spadać). Przy skokach z wysokich urwisk umiejętność efektywnego oddalania się od ściany, jest bardzo ważna. Czym dalej od ściany, tym bezpieczniej. Zwłaszcza, jeśli okaże się, że spadochron otworzy się w złą stronę. Lepsze umiejętności pozwalają także na znaczne przedłużenie skoku. Na przykład w niektórych miejscach w Norwegii, skoczek ze słabymi umiejętnościami w "tracking" robi maksymalnie 8 -10 sekund. Z tego samego miejsca, skoczek z wprawą w "tracking" może zrobić nawet 30 sekund swobodnego lotu, zanim uruchomi spadochron. I to bez żadnych "trackpants"  lub "wingsuit". Warto wiec najpierw trochę poskakać w aeroklubie. Budynki i urwiska nie uciekną. Niema co się nadmiernie śpieszyć. Pamiętaj że ten malutki "track" przez kilka sekund, od rozstania się z formacją do otworzenia spadochronu, to za słaby trening. Rób to przez cały skok, także podczas wyrzucenia pilocika. Przy prawie każdym skoku BASE, będziesz otwierał spadochron w "tracku", aby jak najdalej oddalić się od obiektu, wiec naucz się tego porządnie skacząc z samolotu. W BASE, nawet przy wysokościach 200 do 300 metrów utalentowany skoczek ma możliwość na efektywny pod-terminalny (subterminal) "track".




Dobra. Masz już wystarczające doświadczenie w spadaniu i lataniu. Ręce łapią za taśmy nośne automatycznie zanim spadochron wypełni się powietrzem (błyskawiczne opanowanie czaszy), i bez problemu lądujesz tam gdzie zamierzasz, także przy nienajlepszych warunkach (z wiatrem, crosswind itd.). Co dalej? Zdobądź jak najwięcej informacji technicznych na temat BASE odwiedzając strony internetowe, podane pod linkami. Znajdziesz tam wiele przydatnych informacji. Na forum blincmagazine.com i basejumper.com, można zadać pytania, i szanse na porządne odpowiedzi są dobre, skoro te fora odwiedzane są przez wielu basejumperow. Musisz jednak władać językiem angielskim. Warto jest zapoznać się z wyrazami często używanymi w świecie BASE. Tutaj znajdziesz  mini słownik.



Następnym ważnym krokiem to zakupienie sprzętu. Pamiętaj że masz tylko jeden spadochron, i chcesz żeby za każdym razem otwierał się szybko, niezawodnie i w odpowiednim kierunku! Dlatego kup wyposażenie do BASE, a nie przerobione wyposażenie skydive!!! Używane, w dobrym stanie można dostać za około 4000-5000 PLN. Czym bliżej lata i mniej śniegu, tym drożej i słabszy wybór. Wstaw lub czytaj ogłoszenia na stronach BASE, jeśli chcesz znaleźć coś używanego. Nowe wyposażenie można dostać za około 7000 do 10.000 PLN. Tutaj znajdziesz producentów.



lizbona.jpg

 

Masz już wyposażenie, i cięgnie cię, aby je wypróbować. W krajach gdzie basejumping jest bardziej rozwinięty, (czyli praktycznie w całej Europie, USA i Australii), przeważnie powinieneś zwrócić się do lokalnych skoczków znających okolice, i znaleźć "mentora", który zgodzi się zabrać cię na twój pierwszy skok. Pokaże jak poprawnie ułożyć spadochron, jak skok wykonać, na co uważać. W Polsce najłatwiejszymi obiektami do pierwszego skoku są kominy i nadajniki telekomunikacyjne (150-300metrow). Zderzenie się z kominem prosto po otwarciu jest mało prawdopodobne, a nawet, jeśli to się stanie, spadochron powinien ześliznąć się po okrągłej i gładkiej betonowej ścianie. Minus w tym, ze miejsca na lądowania są przeważnie dosyć ciasne i trudne (budynki, ogrodzenia, szyny kolejowe, kable itd.), i często trzeba skakać nocą, lub bardzo wcześnie rano. Sam zgadnij, dlaczego;-). Jeśli chodzi o nadajniki, to plus w tym, że wiatr przez nie swobodnie przelatuje, nie sprawiając zawirowań, i do tego w razie złego otwarcia, (jeśli skacze się oczywiście w odpowiednim kierunku), nie rzuci cię na obiekt. Do tego nadajniki stoją często w miejscach odludnych, wiec zmniejsza to faktor stresu, który i tak jest niewiarygodnie wysoki przy pierwszych skokach. Niestety wiele takich anten ma stabilizującą kable, na które trzeba bardzo uważać! Nie skacze się nigdy, jeśli wiatr wieje "downwire", czyli prosto na kable. Wiatr musi wiać przez środek sektora. Przeważnie jest takich sektorów trzy. Pamiętaj zawsze zabrać ze sobą papier toaletowy/serwetki, aby sprawdzać kierunek wiatru podczas wspinaczki na maszt. Nie polecam zaczynać swoją karierę BASE z budynków i niskich urwisk, skoro są to obiekty typu "hardcore" i nie pozwalają na żadne błędy popełnione przez skoczka. Za to mosty, przeważnie świetnie nadają się na pierwszy skok, trzeba tylko znaleźć most z odpowiednia wysokością, i porządnym lądowiskiem.

 

W nielicznych zakątkach świata prowadzone są kursy BASE, czesto nazywane FJC (First Jump Course). W USA jest ich kilka. Organizują je przeważnie ludzie produkujący wyposażenie BASE. Te kursy są  bardzo efektywne i bezpieczne (legalne mosty i wyskok nad woda), ale cholernie drogie. Więcej informacji na stronach producentów . W Europie jest kilka miejsc z wielkimi urwiskami, nadającymi się na pierwszy skok. Znajdują się one we Włoszech i oczywiście w Norwegii (światowa Mekka basejumperów). Dokładne informacje na temat kursu w Norwegii znajdziesz na stronach Stavanger BASE Klubb www.basekjerag.com . Poniżej najważniejsze info.


kjerag_kort.jpg

 

Masyw skalny nazywa się Kjerag. Znajduje się koło malutkiego miejsca zwanego Lysebotn (widoczne na dokładnych mapach Norwegii), po wschodniej stronie fiordu Lysefjorden. Stojąc na punkcie wyskoku, zrozumiesz dopiero, co to jest otchłań. Do fiordu jest około 1000 metrów wysokościowych. Z dobrym "trackiem" możesz je dokładnie wykorzystać!!! Pierwsze wystające skały są dopiero po 12 sekundach spadania (z najłatwiejszego punktu), i dosyć łatwo je ominąć, jeśli masz udany wyskok i ok "track". Jeśli nie, musisz otworzyć spadochron po 8 sekundach!

Skoro było już tam wiele wypadków, i miejsce jest cały czas pod groźbą "zamknięcia"(zabronienia wykonywania skoków prawem, tak jak stało się to z najbardziej znaną ścianą norweską, Trollveggen - Ściana Trolów), skakanie jest regulowane przez Stavanger BASE Klubb . Jest to możliwe, dlatego że z lądowiska po wykonanym skoku, można wrócić jedynie łódką. A łódką dysponuje tylko klub. Oto wymagania jakie stawia klub:


  • Musisz wypełnić papiery rejestracyjne (ważne w razie ewentualnego wypadku)
  • Aby udokumentować twoje doświadczenie musisz okazać swój "logbook".
  • Musisz także zapłacić rejestrację klubową (pieniądze idą miedzy innymi na sprzęt ratowniczy)
  • Minimalne doświadczenie to najmniej 250 skoków skydive, z tego 20 wykonanych w ciągu ostatnich 6 miesięcy
  • Jeśli masz mniej nisz 15 skoków BASE, musisz zaliczyć jednodniowy kurs BASE organizowany na miejscu, przez Stavanger BASE Klubb
  • Dozwolony jest tylko sprzęt specjalnie wyprodukowany do BASE, a jeśli ma się pokrowiec velcro, musi on być w dobrym stanie (zużyte velcro może puścić przy szybkościach terminalnych)
  • Lądowisko jest pełne głazów, wiec ochraniacze i kask powinien używać każdy skoczek.

A oto ceny na rok 2006 :

 

  • Rejestracja : 300NOK (150zł)
  • Kurs BASE : 1500NOK (750zł)
  • Kurs układania spadochronu : 700NOK (350zł)
  • Ułożenie spadochronu : 200NOK (100zł)
  • Wypożyczenie sprzętu (1skok) : 200NOK(100zł)*
  • Transport łódką : 50NOK (25zł)
  • Transport minibusem : 50NOK (25zł)

* Po ostatnim skoku musisz oddać spadochron do ułożenia, czyli dodatkowe 200NOK (100zł)

Jak widać, najlepiej mieć ze sobą własne wyposażenie, skoro wypożyczenie jest bardzo drogie. Jeśli jest się grupką i ma się własnego kierowcę/samochód, zaoszczędzić można na minibusie jadąc samemu do miejsca, w którym zaczyna się ścieżka. To tylko 10 minut, ale bardzo stromą drogą. Koszt za łódkę trudno ominąć. W Lysebotn niema sklepów, a do najbliższego bardzo daleko, wiec najlepiej zakupy zrobić wcześniej. W miejscowej "restauracji" można kupić hamburgera, pizze i inny junkfood. Zimny browar oczywiście także. Poza tym można tam nabyć podstawowe artykuły spożywcze jak chleb i mleko, ale niestety ceny są naprawdę astronomiczne.


kjerag.jpg

 

Większość punktów BASE jest trudno dostępnych, wiec trzeba być w dobrej formie fizycznej. Zwłaszcza w górach Norwegii kondycja znacznie się każdemu przyda! Zaliczenie kilku nocnych skoków w na strefie, ułatwi ci twoje pierwsze nocne skoki BASE (będzie ich prawdopodobnie wiele). Większość powyrzej opisanego materiału składa się z moich własnych poglądów i doświadczeń zdobytych podczas ostatnich sześciu  lat uprawiania i interesowania się basejumpingiem. Wiem, że wielu basejumperów ma podobne poglądy, które są odzwierciedlone w tym oto artykule, ale na pewno nie wszyscy! Polecam dlatego czerpanie informacji o BASE także z innych źródeł.

 

Życzę odlotowych, ale bezpiecznych skoków. Powodzenia! P.P.